Wyobraźmy sobie sztab wyborczy PiS, gdy są ogłaszane wyniki exit poll, z których wynika, że partia ta traci władzę. Bardzo się mylą ci, którzy sądzą, że będzie jak w jednej z końcowych scen Harry’ego Pottera, gdy zwolennicy Voldemorta znikają i gość zostaje sam.
Kaczyński zadbał, by przez jakiś czas, nikomu z jego przybocznych nie spadł włos z głowy. Co cwańsi jego kamraci już dawno poodkładali pieniądze w zagranicznych bankach i pokupowali sobie domy gdzieś daleko. Ale nawet w przypadku przegranych wyborów, będą mieli dużo czasu na spokojną ewakuację.
Nas nie wygonią
Zanim ruszy procedura odbierania immunitetów poselskich, upłyną miesiące, a do końca kadencji Dudy i tak nikt im krzywdy nie zrobi. Znane od lat twarze będą więc z nami jeszcze długo. Jedynymi, którzy spakują walizki, będą pisowscy nominaci ze spółek skarbu państwa. Ich można wyrzucić niemal z dnia na dzień.
Partia Kaczyńskiego do przegranych wyborów jest przygotowana od dawna. Swoich ludzi poustawiała na stołkach, na których powinni siedzieć nawet przez kolejnych pięć lat. Dlatego realizacja większości zamierzeń partii opozycyjnych nie ma szans. Chyba że nowa władza będzie robiła to co PiS, czyli naginała i łamała Konstytucję.
Prezydentem będzie jeszcze przez niemal dwa lata Andrzej Duda. Ma w ręku takie narzędzie jak wetowanie ustaw. I nie należy mieć złudzeń, że z tego uprawnienia nie będzie korzystał. Ma też oręż w postaci odesłania każdego uchwalonego nie po jego myśli aktu prawnego do Trybunału Konstytucyjnego (TK)… Cały artykuł na łamach tygodnika.