ZBIGNIEW SZETELA, redakcja DOROTA WRÓBLEWSKA
Kryzys jest głębszy niż się wydawało. Choć katolicy stanowią prawie 70 proc.polskiego społeczeństwa, to w niedzielnych mszach uczestniczą niedobitki – mniej niż 17 proc.
Niedobrze mi się robi, kiedy po raz kolejny od antyklerykalnych rzekomo dziennikarzy i ich gości słyszę brednie utrwalające powszechne, choć fałszywe od ćwierć wieku przekonanie, że katolicy stanowią powyżej 90 proc. polskiego społeczeństwa. Jednym z ostatnich przykładów była wypowiedź prof. Renaty Mieńkowskiej-Norkiene nayoutube’owym kanale Kuby Wątłego 25 lipca. Rozmówczyni Wątłego wspomniała, że odsetek katolików w Polsce wynosi obecnie 92 proc. Zaznaczyła wprawdzie, że to informacja nieprawdziwa, ale zarówno ona, jak i prowadzący rozmowę redaktor nie potrafili podać prawdy. Ja jednak wykażę, że nigdy w bieżącym stuleciu populacja wiernych Kościoła katolickiego (Kk) nie przekroczyła poziomu 90 proc. ogółu społeczeństwa.
Sięgnijmy do rocznika statystycznego GUS 2023, prezentującego dane za rok 2022.Liczba mieszkańców Polski wynosiła 37,8 mln, katolików zaś było 31,6 mln, co stanowić miało 91,5 proc. ogółu ludności. Przy tych danych znajdziemy odsyłacz informujący, że obliczono to na podstawie „liczby ludności zamieszkałej we wszystkich diecezjach”. Co to dokładnie znaczy, nie wiadomo. Łatwo jednak obliczyć, że domniemana liczba ludności diecezji wynosić musiała 34,5 mln, a więc o 3,3 mln mniej niż cała liczba ludności Polski!Równie łatwo sprawdzić, że uchwyceni w tej statystyce katolicy stanowili 83,6 proc. ogółu Polaków. Znacznie więc odbiegamy od standardowego przekazu o „ponad 90-procentowej” katowiększości... Cały artykuł o zanikającym katolicyzmie w Polsce" na lamach tygodnika.