Pierwszy polski prezydent Gabriel Narutowicz długo nie rządził. Zginął, zastrzelony przez polskiego „patriotę”, bo morderca uznał, że Narutowicz nie ma „genu polskości”.
Drugi z prezydentów II Rzeczypospolitej został obalony w efekcie puczu wojskowego. Tym razem prezydenta Stanisława Wojciechowskiego obalił jego kolega z konspiracji niepodległościowej, były socjalista Józef Piłsudski. Dziś ten puczysta i antydemokrata ma w Warszawie dwa duże pomniki i jeden plac w centrum miasta. O prezydencie Wojciechowskim rzadko kto pamięta. Uczczono go ulicą na peryferiach stolicy.
Trzeci z prezydentów II RP Ignacy Mościcki uciekł do Rumunii po klęsce wrześniowej. Miał szczęście, bo zachował swe poprzednie szwajcarskie obywatelstwo. Dzięki temu zmarł jako wolny człowiek w Szwajcarii, a nie gnił w rumuńskim internowaniu jak bliski mu minister Józef Beck.
Prezydenckie tradycje kontynuował w Polsce Ludowej Bolesław Bierut, wybrany przez substytut parlamentu. Wcześniej był działaczem spółdzielczym, drugorzędnym politykiem, agentem radzieckiej bezpieki. Zmarł podczas delegacji służbowej w Moskwie, pomagając tym w destalinizacji i demokratyzacji ówczesnej Polski.
Potem prezydentów w Polsce nie było, bo konstytucja z 1952 r. zamieniła urząd prezydenta na kolegialną Radę Państwa.
Urząd prezydenta wznowiono w 1990 r., w efekcie porozumień ówczesnej władzy i opozycji zalegalizowanej przy Okrągłym Stole. W zamian za przywrócenie Senatu i wolne wybory do niego opozycja zgodziła się poprzeć kandydaturę generała Wojciecha Jaruzelskiego na przywrócony urząd prezydenta. Wybrany przez Sejm przewagą jednego głosu generał Jaruzelski rychło ustąpił. Nie miał poparcia społecznego. Był prezydentem czasu transformacji ustrojowej. Lojalnie współpracował z nowym premierem Mazowieckim, jego przeciwnikiem politycznym.
Pierwszym w III RP, po raz pierwszy w historii wybranym w wyborach powszechnych, prezydentem był Lech Wałęsa. Niekwestionowany wtedy przywódca opozycyjnej „Solidarności”. Zastąpił go, na dwie kadencje, Aleksander Kwaśniewski... Cały, ostatni w tym roku felieton na łamach tygodnika.