Kościół i jego wierni oczekują świąt Bożego Narodzenia. Za dogmat uznają niepokalane poczęcie Marii, a więc zapłodnienie jej pozaustrojowe. W tym samym czasie piętnują leczenie niepłodności metodą in vitro? I nie mają problemów z niekonsekwencją w myśleniu?
Wypowiedzi kleru obrażające rodziców i ich dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro pojawiają się częściej niż może się wydawać osobom śledzącym doniesienia medialne.Zazwyczaj księża, kierując się wskazaniami zwierzchników, potępiają samą metodę.Przeciwnikami zapłodnień pozaustrojowych są też rządzący obecnie Polską.
Zamrożony program
W 2015 r. weszła w życie ustawa o leczeniu niepłodności metodą in vitro. Gwarantuje onam.in., że jest dostępna zarówno dla małżeństw, jak i dla osób żyjących bez ślubu oraz że można korzystać z komórek rozrodczych lub zarodków od anonimowych dawców.Niestety, od 2017 r. NFZ nie dofinansowuje takiego leczenia. Za to miasta, gdzie nie rządzi PiS, dofinansowują programy z miejskiej kasy. Tak jest np. w Warszawie czy Gdańsku.W 2018 r. do ministra zdrowia wpłynęła interpelacja poselska od Moniki Wielichowskiej, Joanny Augustynowskiej i Zofii Czernow. Posłanki napisały: „Program leczenia niepłodności metodą in vitro za rządów PO-PSL objął 19617 par, do listopada 2017 r.urodziło się 8 395 dzieci, co oznacza wysoką skuteczność – 43 proc. Rodzą się kolejne z zamrożonych zarodków, a łączna liczba dzieci z in vitro może przekroczyć 10 tys.Uzyskana skuteczność leczenia na poziomie 43 proc. (stosunek żywych urodzeń do liczby par zakwalifikowanych do programu) jest wysoka na tle UE. Ponadto będzie rosła wraz z kolejnymi ciążami z zamrożonych komórek. I to są fakty. Obecny rząd zlikwidował dofinansowanie in vitro, z którego do listopada 2017 roku urodziło się 8395 dzieci. Wydał 20 mln zł na swój rządowy program prokreacji, który ruszył we wrześniu 2016 r. i do tej pory brak jakichkolwiek efektów”. Od tamtego czasu nic się w tej kwestii nie zmieniło.Dofinansowania i wsparcia ze strony rządu nie ma. Jest za dobrze znana z innych dziedzin życia postawa „murem za Kościołem”... Cały tekst na łamach tygodnika.