Był rokiem radości i satysfakcji, ale też niespełnionych obietnic, zawiedzionych nadziei i rozczarowań. Jak wszystko w Polsce, zapowiadał się dobrze, a wyszło jak zwykle.
Zwycięska koalicja 15 października tak się rwała do władzy, że długo nie mogła przeboleć niespełna miesięcznego opóźnienia w powołaniu rządu Tuska, choć naprawdę powinna być wdzięczna prezydentowi Dudzie za desygnowanie Morawieckiego na dwutygodniowego premiera, bo dzięki temu miała więcej czasu na dogadanie się, a i tak okazało się, że za mało. Targi o ministerialne stołki i marszałkowski fotel, a tylko przy okazji także o programową umowę, trwały dosłownie do ostatniej sekundy. Zwłaszcza Czarzasty walczył o rotacyjnego marszałka dla siebie i ministerstwo czegokolwiek dla swojego „masażysty” Wieczorka, który tej zabawnej ksywy dorobił się w poprzedniej kadencji, jako nadworny totumfacki do specjalnych poruczeń, a zwłaszcza rozmasowywania konfliktów w partii i poselskim klubie. Pech chciał, że wolne było już tylko ministerstwo nauki, do którego partyjny nominat od Czarzastego pasował, jak wół do karety. Szybko się okazało, że do żadnego innego resortu też by się nie nadał. Za to znakomicie sprawdziłby się u Szydło lub Morawieckiego, bo w PiS mieszanka służalczości z bezczelnością, pazerność na kasę i władzę oraz brak moralnych hamulców i przyzwoitości były wręcz rekomendacją do rządu. Casus Wieczorka nie jest jedyną, ale w2024 r. największą ujawnioną personalną porażką rządu Tuska. Tak już jest, gdy się bierzedo swojego gabinetu ludzi o mentalności, która doprowadziła PiS do upadku. Źle się stało, że premier nie pozbył się Wieczorka szybciej, bo każdy dzień zwłoki to była potencjalna strata wyborców Trzaskowskiego. W końcu nie po to rok temu obalali PiS, żeby mieć w rządzie klona kaczystów, ale po to, by mogli być dumni z wybranej przez siebie ekipy.Obywatele, którzy przez 8 lat byli pogardzanym przez kaczystów „gorszym sortem”, stali się zwycięskim suwerenem. Radość z pogonienia PiS ogarnęła połowę polskiego społeczeństwa, bowiem, jak napisał odpowiedni na każdą okazję Szekspir: „Niech ryczy z bólu ranny łoś, zwierz zdrów przebiega knieje. Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje”… Cały felieton na łamach tygodnika.