Przed świętami Bożego Narodzenia gruchnęła wieść o płaczącej Matce Boskiej Częstochowskiej z obrazu znajdującego się w łódzkiej archikatedrze. Wierni mówią o cudzie. Kuria milczy.
„Łzy” na obrazie znajdującym się w bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi miały pojawić się 13 grudnia. Choć Kościół nie komentuje sprawy, o „cudownym zjawisku” zaczęły informować ogólnopolskie media. Pojechałam sprawdzić, czy Łódź stanie się teraz miejscem kultu, pielgrzymek i cudownych uzdrowień. Choć nie byłam świadkiem żadnego uleczenia, nie poczułam też nic nadprzyrodzonego, bez wątpienia doświadczyłam „cudu”.
Obraz za ołtarzem
Łódzką bazylikę widziałam z zewnątrz wiele razy. Najlepiej mogłam jej się przyjrzeć, kiedy pod koniec sierpnia 2018 r. w ramach akcji „Baby Shoes Remember” wraz z grupą kilkunastu łodzian protestowałam przed budynkiem przeciwko tuszowaniu pedofilii w Kościele. To było jedno z pierwszych takich wydarzeń w kraju. Teraz wchodzę do niej pierwszy raz. Wewnątrz panuje półmrok i cisza. Kilka osób modli się w ławkach. Kilka kolejnych ogląda ustawioną w bocznej nawie szopkę. Nie wiem gdzie szukać „cudownego obrazu”. Na środku widzę dwoje młodych ludzi oglądających wnętrza katedry. Szeptem zagaduję o „cud”. Patrzą na mnie z politowaniem, kiwają przecząco głową i odchodzą.Nagle czuję lekkie szarpnięcie. To starsza kobieta z blond włosami wystającymi spod czapki.
– Widziałam wyraźnie. Obraz jest mokry. Proszę iść tam, za ołtarz – pokazuje mi palcem drogę. – Mówią, że to zauważyła młoda dziewczyna, Sylwia. Modliła się i wtedy to się stało. Zawołała księdza. On przeszedł przez barierki i potwierdził, że to woda – opowiada.
– Ja myślę, że stanie się coś strasznego. Przecież jest napisane: przed trzema dniami ciemności będą znaki, żeby ludzie mieli czas się nawrócić, opamiętać… ale ludzie w to nie uwierzą. Widziała pani tę dwójkę… Ja mam dwóch synów, jeden wierzący, ale tak letnio. Drugi to już wcale do kościoła nie chodzi. Dziewczynę ma ateistkę… – mówi i popycha mnie w kierunku „cudownego obrazu”... Cały artykuł o "cudach na kiju" na łamach tygodnika.