Orbán skutecznie kopnął w miękkie podbrzusze Unii Europejskiej. Tak skutecznie, że niedługo zachłyśnie się unijnymi pieniędzmi.
We wrześniu, ni z gruchy, ni z pietruchy, Europejczycy wpadli na to, że Słowacja to rozsiewnik zła i trzeba ją izolować. Najpierw kontrolę na swojej granicy ze Słowacją wprowadzili Czesi. Było to o tyle dziwne, że kontroli pomiędzy krajami w zasadzie nigdy nie było. Chwilę później zrobili to Słowakom Austriacy. W obu przypadkach podano ten sam powód – ze Słowacji otóż płyną nieprzebrane hordy migrantów, z których zdecydowana większość to Syryjczycy.
Syryjskie duchy
Gdyby ktoś nie wiedział, to Słowacja nie leży na Bliskim Wschodzie, w związku z czym z Syrią nie graniczy. Ba, nie leży też na Bałkanach, dokąd przez Turcję i Grecję migranci wlewają się do Europy – jak to ujmuje Frontex – „zachodniobałkańskim szlakiem migracyjnym”. Od trasy przerzutowej odgradzają Słowację orbanowe Węgry, które parę lat temu strzeliły sobie na granicy z Serbią wielgachny mur i wbijają wszystkim do głowy, że żaden nielegalny migrant nie postawi stopy na świętej ziemi madziarskiej. Pod takimi zresztą hasłami Fidesz wygrał już kilka wyborów.
Króciutką granicą słowacko-ukraińską Syryjczycy też raczej nie dostają się na Słowację, bo musieliby być idiotami, żeby przemieszczać się przez będący w stanie wojny kraj, usiany co kilka metrów posterunkami wojskowymi w związku z akcją polowania na ruskich szpionów. Z Austrii i Czech też uchodźcy nie wchodzą na Słowację, po to, żeby znowu do tychże krajów zaraz przeleźć.
Zostaje jeszcze jedna opcja – tysiące Syryjczyków przemycają się do Słowacji z Polski.Przyjmijmy, że dostają się z Białorusi. Tylko przemytnicy z granicy polsko-białoruskiej niewieźliby towarzystwa na południe, ale wprost do kraju przeznaczenia – Niemiec. Poza tym,tysiące osób o oliwkowej karnacji przemykających się przez Podkarpacie i Małopolskęzostałyby zauważone. Nic takiego się nie stało, z czego można ukuć stuprocentowopewny wniosek, że Syryjczycy w Słowacji nie pochodzą z naszego kraju.Skoro zatem Syryjczycy nie mogli się do Słowacji przemycić znikąd, to najbardziejlogicznym wnioskiem jest – że ich tam nie ma, więc wprowadzanie kontroli granicznychprzez Austrię i Czechy jest bezpodstawną sankcją na Bratysławę… Cały tekst na łamach tygodnika.