Nie wiem, jakim sukcesem zakończy się światowa konferencja klimatyczna COP29 odbywająca się właśnie w Baku. Na pewno sukces osiągnie Azerbejdżan, gospodarz konferencji.
Do Baku przyleciały delegacje polityków, wśród nich prezydent Andrzej Duda. Przylecieli światowi klimatolodzy. Akredytowało się kilkuset zagranicznych dziennikarzy. Dzięki nim ceny hoteli i wynajmowanych turystom mieszkań w Baku wzrosły wielokrotnie. Ale goście nie będą narzekać.
Byłem w Azerbejdżanie w zeszłym roku. Po raz trzeci w ciągu dwudziestu lat. Ostatnio zabawiłem tam dłużej, nieobciążony nadmiarem zawodowych obowiązków. Byłem z kolegami filmowcami. Światowcami, smakoszami, koneserami. Wybrednymi bywalcami.Debiutującymi w Azerbejdżanie.
Z trójki państw kaukaskich Azerbejdżan jest nadal najmniej w Europie znany. Przez to często najgorzej oceniany. Najlepszą markę stworzyła sobie w Europie od dawna Armenia. Jako „pierwsze chrześcijańskie państwo na świecie” i ofiara „tureckiego ludobójstwa”. Zawsze konkurowała z nią również chrześcijańska Gruzja. Kreując obraz społeczeństwa gościnnego i wiecznie ucztującego. Wabiącego atrakcjami turystycznymi, konsumowanymi pomiędzy kolejnymi piętrowymi toastami. Zaś Azerbejdżan przez wiele lat kojarzył się jedynie z ponurym krajobrazem naftowych szybów i rurociągów.
Pewnie dlatego Baku tak przybyszów zaskakuje i tak zachwyca. Okazuje się przepiękną nadmorską metropolią. Z XIX-wiecznym centrum zabudowanym secesyjnymi kamienicami, z bulwarami w paryskim stylu. Wiele z kamienic to cuda architektury stworzone przez architektów polskiego pochodzenia. Ówczesne Baku, bogacące się na przemyśle naftowym, było miejscem iście amerykańskich karier dla zdolnych, odważnych i kreatywnych. Mamy tam szlak prezentujący dzieła polskich architektów łączących tradycje europejskie i azerbejdżańskie.
Zatem każdy Europejczyk poczuje się tam jak u siebie. Dodatkowo poczuje też egzotykę Orientu, zwiedzając stare dzielnice zabudowane domami z drewnianymi werandami w osmańskim stylu. A miłośnicy nowoczesnej architektury dostaną estetycznego orgazmu, zwiedzając Centrum Kultury Heydara Aliyeva, podobnie nowoczesne muzeum dywanów czy górujące nad miastem trzy Ogniste Wieże. Dziś Baku to ponad 2-milionowe, pełne przeróżnych atrakcji miasto. Większe, ciekawsze, bo bardziej zróżnicowane od zaniedbanego Erewania i urokliwego, lecz jednorodnego Tbilisi... Cały felieton na łamach tygodnika.