Odkąd Zjednoczona Sitwa straciła władzę, prokuratura wzięła się do roboty. Ruszyły śledztwa dotyczące polityków PiS, którzy najczęściej kradli, marnotrawili lub wyprowadzali publiczne pieniądze i nadużywali władzy.
Po pięciu latach od ujawnienia sprawy były już europoseł Ryszard Czarnecki usłyszał zarzut dotyczący „niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości”, czyli wyłudzenia ponad 850 tys. zł z Parlamentu Europejskiego na tzw. kilometrówkach.Czarnecki próbował zrzucić winę na swoich asystentów i współpracowników, ale to ich zeznania pogrążyły oddanego rycerza prezesa PiS. „Żelazny Ryszard” i jego żona usłyszeli też zarzuty korupcyjne w aferze Collegium Humanum. Czarnecki miał zawrzeć nieformalną umowę z założycielem uczelni, (który przebywa w areszcie i z ochotą zeznaje), że w zamian za zatrudnienie żony w Collegium Humanum, będzie lobbował u władz Uzbekistanu, aby wydały zgodę na utworzenie filii uczelni w swoim kraju. Afera pogrąży zapewne wielu innych ludzi związanych z PiS, którzy za łapówki dostawali dyplomy MBA, dzięki którym otrzymywali dobrze płatne posady w spółkach skarbu państwa.
Na podsłuchu
Nawet 15 lat więzienia grozi byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu. Poseł PiS i numerariusz Opus Dei usłyszał 11 zarzutów popełnienia przestępstw w związku z wyprowadzaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej „mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa”. Prokuratura chciała tymczasowo aresztować Romanowskiego, ale ten zasłonił się immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy… Cały artykuł o gotowych celach dla winnych na łamach tygodnika.