Wbrew pozorom, polskim wojskiem nie rządzi Kosiniak-Kamysz, ale pisowski układ chroniony przez prezydenta.
Państwo PiS stało „murem za polskim mundurem”. Armia miała osiągnąć 300 tys.żołnierzy przeszkolonych lepiej niż wojownicy ninja i wyposażonych po zęby niczym amerykańscy marines.
Okopani
Tymczasem w 2022 r. mundur zrzuciło 15,9 tys. żołnierzy zawodowych oraz z Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT). W 2023 r. ze służby odeszło ponad 9 tys. zawodowych wojaków i prawie 10 tys. parawojska z WOT. Prawie 5 tys. żołnierzy skończyło służbę na początku tego roku. Stracić w ciągu roku jedną ósmą żołnierzy to osiągniecie nie byle jakie. Nawet jak na PiS.
Ale trudno się dziwić. Lata zmian kadrowych w wykonaniu najpierw Macierewicza, a potem Błaszczaka zrobiły swoje. Nikogo nie dziwiły informacje pod koniec zeszłego roku, że na Podlasiu pobili się dwaj żołnierze z 9. Batalionu Dowodzenia z Olsztyna. Panowie dołożyli sobie na tyle mocno, że z poważnymi urazami trafili do szpitala. Innym razem wojskowy wóz rozjechał żubra. Zrobił się dym. Dowódcy szukali dziur w procedurach i szkolili kierowców. Na tyle efektywnie, że dwa tygodnie później inny samochód wojskowy rozjechał dwa żubry naraz.
Już po wyborach, w połowie listopada na jednym z pomorskich poligonów ćwiczyli żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej. Mieli broń, ale nie mieli ostrej amunicji. Byli na poligonie, więc kiedy pojawił się samochód z dwoma uzbrojonymi cywilami pomyśleli, że to kolejny element ćwiczeń. Mylili się. Jeden z polujących na poligonie myśliwych strzelił do żołnierza. 21-latek został śmiertelnie trafiony w szyję. Myśliwy wziął go za dzika.W normalnym państwie każdy uzbrojony cywil na poligonie wojskowym byłby zastrzelony przez wartowników. Tu nikt poligonu nie chronił. Obaj polujący na poligonie usłyszeli zarzuty kłusownictwa oraz nieudzielenia pomocy, po czym wrócili do domu... Cały artykuł o "zabawie żołnierzykami" na łamach tygodnika.