Można było odnieść wrażenie, że w czasie, gdy rząd walczy z powodzią i jej skutkami, Prawo i Sprawiedliwość przystąpiło do jesiennej kontrofensywy. A nawet, że odnosi w jej trakcie sukcesy. To jednak tylko pozory.
Rzeczywiście, gdy myśli rządzących i zdecydowanej większości Polaków wciąż zaprzątała wielka woda przesuwająca się po Odrze i jej dopływach, gruchnęła wieść o niespodziewanych decyzjach powstałych w różnych punktach wymiaru sprawiedliwości, gdzie „stare” trzyma się mocno.
Złośliwe ujadanie
Sąd ostatecznie uznał, że oskarżonemu o przekręty na wielką skalę w Funduszu Sprawiedliwości eksministrowi Romanowskiemu (partia Ziobry) przysługuje immunitet jako zastępcy członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Choć merytorycznie mocno trąci to absurdem, można zgodzić się, że warszawski Sąd Okręgowy nie jest od formułowania wykładni, jak stosować przepisy międzynarodowe w dość wyjątkowej i specyficznej sytuacji jednego parlamentarzysty. Sprawa jest prawnie zagmatwana, a jak wiadomo, wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Decyzję podjął skład trzyosobowy, w tym jeden tzw. neosędzia... Cały artykuł o pożal się boże "szturmowcach Jarka, Zbyszka i Mateuszka" na łamach tygodnika.
.