– Nadchodzi czas, że na ulicach będzie coraz więcej takich ludzi. Będą nas setki i tysiące, będziemy uzdrawiać chorych, wypędzać publicznie złe duchy, żeby ludzie zobaczyli, że Jezus naprawdę zmartwychwstał – zapowiada popularny w Polsce uzdrowiciel. I ma rację…
Wydłużanie kończyn modlitwą, leczenie raka znakiem krzyża, wypędzanie demonów z ciała, a nawet wskrzeszanie zmarłych. Tego szukają współcześni wyznawcy Jezusa Chrystusa. No i znajdują. A przynajmniej tak im się wydaje.
„W Polsce mamy dziesiątki różnych Kościołów, związków wyznaniowych. W ostatnich latach prawie wszędzie dochodzi do dziwnych zjawisk. Niektóre praktyki religijne budzą moje przerażenie. (…) Na spotkaniach z pastorem Dorożałą i z tysiącami innych ewangelizatorów ludzie padają na ziemię, tracą świadomość, wpadają w trans, dostają drgawek, wydobywają z siebie różne dźwięki, krzyczą. W Polsce te zjawiska są masowe.Tak dziś wygląda główny nurt religijności w Polsce” – mówił w jednym z wywiadów ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego... Cały artykuł o "uzdrawiaczach/oszustach" na łamach tygodnika.