Nie piłka nożna, ani nawet tenis. Polacy mają inny ulubiony sport… święcenie.
Znaczna część naszych rodaków traktuje wodę święconą jak impregnat zabezpieczający przed uszkodzeniami, formę ubezpieczenia, gwarancję powodzenia i urodzaju. Święcimy wszystko i o każdej porze roku. Mieliśmy już poświęcenie włazów do kanalizacji miejskiej, by chronić je przed kradzieżą (Łódź, 2011 r.), szamba (Czarnożyły, 2015 r.), McDonalda(Nakło, 2018 r.), szambiarki (Warta, 2020 r.) i basenów (Brynów, 2020 r.; Siemiatycze, 2021 r.). Przez ostatnie dwa lata mogliśmy troszkę odpocząć od takich imprez; nie licząc ogólnopolskiego stawiania i święcenia krzyży morowych chroniących przed pandemią.Teraz wróciliśmy do swojego ulubionego sportu „narodowego święcenia” ze zdwojoną siłą.
Za nami ogólnopolska akcja święcenia pól. Mieszkańcy wsi spotykają się przy przydrożnych kapliczkach i rozpoczynają modlitwę o urodzaj. Obecnie Polska katolicka z okazji zakończenia oktawy Bożego Ciała święci kwietne wianki. Kompozycje te wiesza się nad drzwiami domostw, aby chroniły od zła. To jednak, tylko początek.Sprawdziliśmy, co święcili Polacy w ciągu ostatnich czterech tygodni i jesteśmy zszkowani... Cały tekst na łamach tygodnika.