15 października do kin trafił się film „Gierek” w reż. Michała Węgrzyna. Obraz jest krytykowany przez kręgi narodowo-katolickie.
Zbulwersowani internauci o prawicowych poglądach twierdzą, że postać Edwarda Gierka –komunisty i ateisty – nie powinna być promowana przez film. Takie opinie raczej nie przekonują chrześcijanina i konserwatysty, którym jest sam reżyser („Jestem katolikiem i dla mnie takie wartości, jak rodzina, odpowiedzialność, ale też solidarność i otwartość na drugiego człowieka są bardzo istotne”).
Nawet, jeśli uwzględni się mocno katolickie poglądy reżysera to za chichot historii można uznać obsadzenie w roli tytułowej… Michała „Miśka” Koterskiego. Aktor publicznie deklaruje niemal bigoteryjne przywiązanie do wiary katolickiej. „Dzisiaj byłem na objawieniu Matki Bożej, powierzyłem wasze wszystkie intencje. Tego spotkania się nie da opisać słowami, jej miłość jest nieskończona” – chwalił się w ub.r., gdy odwiedził sanktuarium maryjne w Medjugorie w Bośni i Hercegowinie.
Równie katolicka jest Małgorzata Kożuchowska, odtwórczyni roli żony E. Gierka Stanisławy. Aktorka twierdzi nawet, że jest szykanowana z powodu przywiązania do religii.„Traktuje się mnie inaczej, bo chodzę w niedzielę do kościoła? To ma mnie dyskwalifikować? Co to ma w ogóle wspólnego z zawodem, jaki wykonuję? Nie wiem, może ktoś się obawia, że zacznę na planie nauczać albo nawracać?” – skarżyła się w wywiadzie dla magazynu „Zwierciadło”.Taka obsada na pierwszy rzut oka wydaje się dość dziwaczna. Przestaje taką być, jeżeli weźmie się pod uwagę nie tylko ateistyczną tożsamość Gierka, ale również obiektywnie spojrzy na działania polityka w stosunku do Kościoła w okresie, w którym sprawował władzę (grudzień 1970-wrzesień 1980)... Cały tekst na łamach. tygodnika.