Za rządów PiS w latach 2015-2023 doszło do wyjątkowo ścisłego, nawet jak na standardy po III RP, zblatowania władzy politycznej z Kościołem katolickim.
Po wygranych przez demokratyczną opozycję wyborach parlamentarnych wśród wielu innych ważnych zagadnień na porządku dziennym ponownie stanęła kwestia relacji Państwo – Kościół, jego pozycji oraz wpływu na życie społeczne i polityczne, a także budowania realnej świeckości państwa. „Fakty po Mitach” zwróciły się do grona osób zajmujących się tą problematyką o podzielenie się refleksjami i oceną aktualnej sytuacji.
Prof. Stanisław Obirek, były jezuita, antropolog kultury, historyk, teolog:
Przegrana wyborcza PiS, bo tak ją trzeba określić, mimo, że zaklinają oni rzeczywistość powołując się na fakt zajęcia pierwszej lokaty na wyborczym podium, moim zdaniem generalnie zmieni sytuację Kościoła katolickiego. Przede wszystkim liczę na zmianę sytuacji Tadeusza Rydzyka, który najbardziej uosabia interes materialny Kościoła oraz arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, kapłana religii smoleńskiej. Co do pierwszego, to mam nadzieję, że zostanie zatrzymany dopływ państwowych pieniędzy dla niego i jego biznesów oraz że zostanie rozliczony ze wszystkiego, co jest podejrzane i wątpliwe w działalności, którą prowadzi, a jest tego sporo. Z kolei osłabienie pozycji i roli Jędraszewskiego będzie oznaczało osłabienie fundamentalistycznego, nacjonalistycznego nurtu w Kościele katolickim.
W skali ogólnokrajowej – pomijając już działania przywołanych osobistości – powinno nastąpić znaczne osłabienie, a w dalszej perspektywie utrata wpływów Kościoła w życiu społecznym i politycznym. Było to już do pewnego stopnia obecne w przebiegu minionej kampanii wyborczej. Dlatego teraz przyjdzie czas na hierarchów o bardziej liberalnej czy otwartej postawie, a przynajmniej za takich uznawanych, jak kardynał Kazimierz Nycz. To na nich spada rola ułożenia z nową, demokratyczną władzą takiego modus vivendi, które ograniczy zakres nieuchronnych strat po stronie Kościoła. Myślę, że Kościół liczy najbardziej na Trzecią Drogę, w szczególności na przychylny kurs ze strony PSL, ale także na ugrupowanie Szymona Hołowni, bo oba deklarują się jako tradycjonalne, konserwatywne. Ja z kolei bardzo liczę na Donalda Tuska, który jest tu postacią wiodącą. Przez osiem lat poprzedniej władzy Platformy Obywatelskiej miał on okazję sparzyć się na relacjach z Kościołem i mam nadzieję, że wyciągnął z tego ostateczne wnioski, jak postępować ,jakie ustępstwa warto, a jakich nie warto czynić… Cała mega rozmowa na łamach tygodnika.