Polacy to dla psychiatrii interesujący naród, który na suplementy diety wydaje dużo więcej pieniędzy niż na teatr, operę czy filharmonię. Przy okazji bijąc rekordy Europy w umieraniu na covid.
W zeszłym roku każdy Polak i Polka (licząc oseski i leżących pod tlenem) wydali na suplementy diety prawie 200 zł. W drugim roku pandemii nastąpił niemal 10-procentowy wzrost sprzedaży pigułek wciskanych nam przez reklamy, zapobiegających wszystkiemu ileczących całą resztę. Puściliśmy na to niespełna 7 mld zł.
PiS truje nie tylko z ekranu
Zabawne, że dzięki temu, że za czasów PiS państwo w Polsce nie działa, zamiast poprawiać suplementami stan swojego zdrowia, mogliśmy się nimi – bezkarnie dla producentów – truć. Najwyższa Izba Kontroli badała suplementy z punktu widzenia nadzoru państwa nad tym segmentem rynku i doszła do wniosków, że suplementy w naszym kraju występują, a nadzór państwa nie występuje.
Pomiędzy rokiem 2017 a 2020, czyli już za czasów PiS, w Głównym Inspektoracie Sanitarnym (GIS) złożono blisko 63 tysiące powiadomień o wprowadzeniu lub zamiarze wprowadzenia do obrotu nowego suplementu diety. GIS poddał analizie zaledwie 11 proc.spośród nich… Cały tekst na łamach tygodnika.