Gdy Czarnek wydaje kilkadziesiąt milionów na „willę plus” – jest wielkie halo. JakPolaków okrada się z setek milionów, to – wszystko jest cacy.
Jeśli mieszkasz w Szczecinie, chodzisz na każdy mecz Pogoni, nosisz jej szaliki zdzierasz struny głosowe, wrzeszcząc jakieś kretynizmy, to i tak z każdym zapaleniem światła stajesz się kibicem Lecha Poznań. Jeśli jednak mieszkasz w Szczecinie, ale piłkę kopaną masz gdzieś, a twoja firma plajtuje z powodu rachunków za prąd, to czytając newsa, że Enea właśnie została (na najbliższe cztery lata) tytularnym sponsorem stadionu Lecha w Poznaniu, możesz się wściec. Zwłaszcza że nie podano, ile milionów złotych będzie ten idiotyzm kosztował. Miliony zaś wezmą się z rachunków, które niemal wszyscy mieszkańcy Polski północno-zachodniej płacą państwowemu dystrybutorowi prądu – Enei właśnie.
Reklama dla reklamy
Nikt nie zada przecież Enei pytania, dlaczego właśnie Lech? Nikt nie spyta o jeszcze ważniejszą sprawę – po jaką cholerę monopolistycznemu na danym obszarze dystrybutorowi prądu potrzebna jest jakakolwiek forma reklamy czy promocji? Tych pytań nie zada też nikt Tauronowi, widniejącemu jako nazwa Areny w Krakowie i kilku lig sportowych w tym siatkarskiej i hokejowej, plus sponsorowi mnóstwa klubów sportowych.Miliony złotych na to wszystko płacą ludzie korzystający z prądu Tauronu, tylko dlatego, że mieszkają tam, gdzie Tauron działa. Mogliby go pewnie zmienić na inną państwową firmę, ale po co, skoro ceny są wszędzie i tak ustalane przez państwo polskie, czyli rząd –znaczy niemal takie same… Cały artykuł na łamach tygodnika.