Ugrupowanie, które w ciągu sześciu lat drogą nielegalnych faktów dokonanych faktycznie zmieniło ustrój demokratycznego państwa, wielokrotnie łamiąc ustawę zasadniczą, nie ma moralnego prawa proponować jej nowelizacji.
(…) To przejaw totalnej obłudy i absolutnego cynizmu, kiedy Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, członkowie obecnego Trybunału Konstytucyjnego czy politycy niższej rangi i mniejszego znaczenia wycierają sobie usta Konstytucją uzasadniając swoje wojenki z Unią Europejską. Im nie chodzi o suwerenność, niezawisłość czy rację stanu, lecz o zwykłe utrzymanie władzy. Jeśli demokracja i praworządność temu przeszkadzają – tym gorzej dla tych zasad. Jeśli Unia staje w obronie demokratycznych wartości – tym gorzej dla Unii.
(…) Korzystając z toczącej się tuż za naszą wschodnią granicą wojny, Kaczyński i jego najbliżsi towarzysze zaszachowali opozycję żądaniem zgody na nowelizację ustawy zasadniczej. Intencja jednego z ich postulatów jest jasna: wyprowadzenie wydatków na armię i bezpieczeństwo poza rygory ograniczające zadłużanie państwa pozwoliłoby na jeszcze bardziej niekontrolowane rozdawnictwo w celach wyborczych. Dwa pozostałe pomysły – możliwość konfiskowania majątków rosyjskich oligarchów oraz dodatkowego opodatkowania firm kontynuujących działalność w Rosji – należą raczej do kategorii fantazmatów i pewnie w ogóle nie uda się ich zapisać w precyzyjnym języku prawniczym… Cały tekst na łamach tygodnika.