Zamiast kopać się z Dudą, obecna władza mogłaby wreszcie zrobić coś sensownego.
Rządząca większość wciska, że jest koalicją miłości, epatuje serduszkiem i chce dobrze dla wszystkich. Ale nie może, bo ma oponentów w zabetonowanych złogach pisowskich i prezydencie. Dlatego wszystko co robi dobrego, jest wetowane. W swych syzyfowych działaniach władza nie zauważyła, że „ciemna strona mocy” zawłaszczyła sobie ostatnio coś, co przez ostatnie lata było na ustach i podkoszulkach niegdysiejszej „demokratycznej opozycji”. Konstytucję mianowicie.
Cześć należna szalikowi
Skoro PiS tak ukochało ustawę zasadniczą, to może jest wreszcie szansa na zrobienie czegoś dobrego, co jednocześnie nie wywoła prezydenckiej alergii. Wystarczyłoby skorzystać z konstytucyjnego zapisu, według którego „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” i wywalić z polskiego prawodawstwa ośmieszające Rzeczpospolitą debilizmy… Cały artykuł na łamach tygodnika.