Desygnowany na premiera Mateusz Morawiecki nie ma żadnych szans na stworzenie rządu, ale zaczął cementować struktury państwa ludźmi wiernymi PiS.
Za takiego właśnie uchodzi nowy zastępca prokuratora generalnego ds. spraw wojskowych Tomasz Janeczek. Jego awans nie jest przypadkowy. Ten zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego (byłego prokuratora krajowego, obecnie członka trybunału magister Przyłębskiej) przez ostatnich osiem lat stał na czele Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Bierny, mierny, wierny
Na nowym stołku Janeczek będzie przez jakiś czas nie do ruszenia. Spodziewając się utraty władzy PiS zmieniło ustawę o prokuraturze. Zgodnie z jej zapisami, bez zgody prezydenta Andrzeja Dudy nie można odwołać ośmiu zastępców prokuratora generalnego.Kariera Janeczka odpowiada zasadzie BMW: bierny, mierny, ale wierny. Przez wiele lat był szeregowym i niczym się niewyróżniającym prokuratorem na Śląsku. W 2005 r., po wygranych przez PiS wyborach, został szefem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Janeczek nadzorował śledztwo w sprawie tzw. mafii węglowej i to on wydał nakaz zatrzymania popularnej polityk lewicy Barbary Blidy. A prokuratorom, którzy się temu sprzeciwili, wykrzykiwał, że nie dorośli, żeby być prokuratorami. Była posłanka SLD i
minister budownictwa zginęła postrzelona w trakcie szamotaniny z funkcjonariuszką ABW,a PiS ogłosiło, że było to samobójstwo… Cały artykuł na łamach tygodnika.