Jest trochę śmiesznie, jest trochę niesmacznie, jest też i nieco przerażająco. Coś dziwnego dzieje się w naszym kraju. Przybywa osób świeckich, ale i fanatycy się mnożą. Pokój, pokój, pokój… Ale dla niektórych bez klamek, poproszę.
Fundacja „Kornice” pstrzy Polskę hasłami jak mucha okno w stylu „Hello, tutaj jestem, katoliczek mały, oszalały”. Nie można spokojnie przejechać z miasta do miasta, ba!, nawet z dzielnicy do dzielnicy, by nie trafić na takie bon moty. Firma od okien takie nam framugi w mózgu wstawia, tak obstalowuje do nich szyby, żeby na nic już miejsca w mózgownicach nie było.
Darwin – syn Jezusa
„Maria jest z nami”. Świetnie, jeszcze jedna do wina. Naprawdę jest? Hej, Marysiu, jesteś tu?! Kiepsko, obudziłam kota, a ona słowem się nie odezwała…
„Gdzie są te dzieci?”. Jakie dzieci? Czyje dzieci? Moje w domu: kot na kolanach, psina na podusi. Macierzyństwo międzygatunkowe się nie liczy?
„Kochajcie się, mamo i tato”. Hmm… Chyba już robotę wykonali. A że razem przy stole nie usiedzą, to może jednak niech się rozwiodą. A co jak tata jest w koloratce?
„Jesteśmy piękni twoim pięknem, Panie”. Aha, tylko o którego Pana chodzi? Jeśli Zeusa, to może być atletycznie. Jak o Allaha, to ten wizerunku jeszcze nie ujawnił. Jak Jahwe, to dziecina może się okazać dość okrutna na buźce. Jak Chrystusika, to jasne oczka i blondynek; wiadomo, chów matki z Częstochowy… Cały tekst na łamach tygodnika.