Co łączy Rosjan, Białorusinów, Czechów, Niemców, Ukraińców, Żydów, przeciwników PiS, brukselskie elity, ekologów, aborcjonistów, imigrantów, ekologów, homoseksualistów i ateistów? Wszyscy oni są wrogami Polski.
Polska nie byłaby Polską, a Polacy Polakami, gdybyśmy nie żyli w ciągłym zagrożeniu.Wróg nie śpi, więc trzeba być nieustannie czujnym.
Rosjanie
Przed kilkoma dniami Donald Tusk napisał na portalu X: „3 Maja to opowieść o wolności, o rządach prawa, o władzy podległej konstytucji, o marzeniach o Polsce silnej, niepodległej i nowoczesnej. To również opowieść o zdrajcach i głupcach, wysługujących się Rosji z bogoojczyźnianymi hasłami na ustach. Lekcja ważna do dziś”.
Premier polskiego rządu pił oczywiście do Mateusza Morawieckiego, który brylował na budapeszteńskiej konferencji CPAC, zorganizowanej przez rząd Victora Orbána, na którą zjechali proputinowcy z całego świata.
Trzeba oddać sprawiedliwość, bo choć PiS kolaboruje z zagranicznymi partiami wspierającymi Putina, to oficjalnie dyktator Rosji jest dla Jarosława Kaczyńskiego zbrodniarzem. Widać to szczególnie 10. dnia każdego miesiąca, gdy prezes PiS celebruje na placu Piłsudskiego w Warszawie kolejną rocznicę „zbrodni smoleńskiej”. Jak zauważył Kaczor, „to był zamach”, ale być może inspirowany w kraju, bo polityka Lecha Kaczyńskiego „na pewno była powodem niepokoju zarówno potężnych sił w naszej ojczyźnie, jak i na zewnątrz”. Kaczor nie powiedział tego wprost, ale dla każdego patrioty jasne jest, że miał na myśli Tuska, który jako premier nie chciał się ukorzyć przed prezydentem Lechem Kaczyńskim... Cały artykuł na łamach tygodnika.