Nareszcie żyjemy w idyllicznej i bezpiecznej ojczyźnie. Od ubiegłego piątku chroni nas, Polaków, Najświętsze Serce Jezusa. Episkopat jednogłośnie oddał cały naród pod opiekę tego chrystusowego organu i już nic złego się nie stanie nawet niewierzącym. Nigdy?
Decyzja zapadła w cieniu pałacowych komnat, na najwyższym, biskupim szczeblu. Narodu nikt o zdanie nie pytał. Akt zawierzenia Polski Sercu Jezusa miał miejsce podczas uroczystego, 389. plenum Konferencji Episkopatu Polski.
Bezpośrednimi świadkami tego arcywydarzenia było ponad stu starszych panów w białych sukniach kapłańskich z żółtymi krzyżykami na mitrach. Ta biskupia szarża zajęła większą część kościoła. Dalej siedzieli ważni księża, lokalni politycy prawicy i przedstawiciele bigoteryjnych organizacji. Wyselekcjonowani i nieliczni wierni, którzy wtłoczyli się do bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, ów „akt” oglądali z kruchty. Plebs mógł sobie wszystko zobaczyć na telebimie ustawionym na niewielkim dziedzińcu w towarzystwie głośnych pociągów, zmierzających na dworzec kolejowy Kraków Główny... Cały tekst na łamach tygodnika.