Polska jest wielkim wysypiskiem odpadów, a rząd ukrywa miejsca, gdzie zlokalizowano trujące substancje, które zagrażają ludziom i środowisku.
W naszym kraju znajduje się ok. 800 „bomb ekologicznych”, miejsc nielegalnego składowania ok. 4 milionów ton odpadów, w tym 800 tys. ton odpadów niebezpiecznych, stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Najczęściej są to pozostałości po fabrykach i zakładach przemysłowych, które działały w PRL.
(…) Minęło 30 lat, dziś już nikt nie pamięta o szczytnej deklaracji, a problem „bomb ekologicznych” nie tylko nie został rozwiązany, ale narasta. Niczego nieświadomi Polacy żyją w zagrożeniu, które PiS ukrywa.
Szczegółową wiedzę na temat lokalizacji nielegalnych składowisk i skali zagrożenia mają Główny Inspektorat Ochrony Środowiska i nadzorujące go Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Posłanka Gabriela Lenartowicz (Koalicja Obywatelska) zwróciła się do ministerstwa, by ujawniło lokalizacje składowisk i jakie substancje są tam przechowywane.Odpowiedział jej wiceminister Jacek Ozdoba, który stwierdził, że nie może tego zrobić, bo lista „bomb ekologicznych” jest wewnętrznym dokumentem i nie stanowi informacji publicznej (sic!)… Cały artykuł na łamach tygodnika.