W dobie kryzysów, szalejącej inflacji, wszechobecnej drożyzny, PiS pozostaje niewzruszone i co chwilę wyskakuje z nowymi projektami, pochłaniającymi miliony. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej z radością obwieściło III edycję konkursu „Po pierwsze, rodzina”.
Rodzinne ministerstwo
„(…) dofinansowane zostaną najlepsze projekty informacyjno-edukacyjne i szkoleniowe, służące zmianie społecznej, polegającej na usytuowaniu dobra rodzin w centrum działań wspólnoty na wszystkich poziomach jej funkcjonowania, (…) a także kształtujące i promujące pozytywny wizerunek małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa” – czytamy na stronie ministerstwa.
Czym jest więc rodzina według MRiPS?
„Dofinansowane będą projekty, które: (…) są nakierowane na wspomaganie młodych ludzi w zakładaniu rodziny oraz nieodkładaniu decyzji o macierzyństwie i ojcostwie, przygotowując ich zarazem do nowych ról życiowych i społecznych, koncentrują się natworzeniu otoczenia szczególnie przyjaznego rodzinom z dwójką i większą liczbą dzieci”.Realizacja działań ma trwać od 1 września do 31 grudnia br. Przeznaczono na nie 8 milionów 400 tys. zł. Wartość dotacji wynosi od 50 do 500 tys. zł dla konkretnego projektu. Jest o co walczyć. Kto w konkursie nie ma szans? Po pierwsze, z pojęcia „rodzina” należy wykluczyć samotne matki i samotnych ojców. Po drugie, należy zapomnieć o wszelkich„nieszablonowych” modelach, jak związki nie usankcjonowane ślubem, rodziny zastępcze w postaci dziadków czy (nie daj boże!) tak zwane rodziny tęczowe.
Ministerstwo ogłosiło III edycję konkursu, mimo że Najwyższa Izba Kontroli (NIK) wydała negatywną ocenę celowości wydatkowanych pieniędzy zarówno w pierwszej, jak i drugiej edycji… Cały tekst na łamach tygodnika.