Pazerność jest głęboko zakodowana w instytucjonalnym DNA Prawa i Sprawiedliwości, wryta w umysły jego liderów, polityków z drugiego szeregu, szeregowych członków oraz rodzin ich wszystkich.(…) To Porozumienie Centrum, pierwsza partia Jarosława Kaczyńskiego, było twórcą polskiego kapitalizmu politycznego. Pojęcie to wymyśliła chyba Jadwiga Staniszkis, socjolożka i przez wiele lat (do momentu gruntownego rozczarowania krótko po powtórnym przejęciu rządów w 2015 r.) przyjaciółka najważniejszego prezesa w RP.Rozumiała przez ten termin czerpanie przez ludzi władzy korzyści – tzw. rent politycznych – z przekształceń własnościowych państwowych przedsiębiorstw odziedziczonych po PRL. Dzięki uwłaszczaniu się, „korupcyjnemu przesuwaniu kapitału z sektora państwowego do prywatnego” powstawały nowe elity finansowe. Nie zdążyła się u nas wytworzyć typowa oligarchia w stylu rosyjskim czy ukraińskim, ale w ciągu 2-3 lat parę osób z PC wyspecjalizowanych w przeprowadzaniu takich operacji wykazało się w tej materii nie lada kunsztem. Powstała wtedy Fundacja Prasowa „Solidarności”, spółki Telegraf i Srebrna; pieniądze krążyły między tymi podmiotami, państwowymi molochami i partią, zahaczając o Kancelarię Prezydenta Wałęsy, w której akurat kluczowe stanowiska piastowali obaj bracia-bliźniacy. Pisano prawo pod kątem interesów tej grupy. Intensywnie pracowano – z udziałem znanych trójmiejskich prawników – nad założeniem własnego banku, de facto PC. Maciej Zalewski, poseł tej partii, został pierwszym politykiem III RP skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwa gospodarcze (przywłaszczenie pieniędzy prywatnej firmy Art-B oraz ostrzeżenie jej właścicieli przed planowanym aresztowaniem)... Cały tekst na łamach tygodnika.