Politycy Prawa i Sprawiedliwości śpiewają na parafialnych dożynkach, opowiadają o pielgrzymowaniu w dzieciństwie i rozdają czeki na remonty kościołów. Tak wygląda kampania wyborcza PiS.
O kościelnej kampanii PiS-u mówią już nawet zagraniczne media. Zorganizowanym w miniony weekend na lotnisku w Radawcu dożynkom województwa lubelskiego obszerny materiał poświęcił brukselski portal Politico. W artykule „Pikniki i modlitwy: rządzący w Polsce konserwatyści dążą do zdobycia wsi” autor opisał, jak Prawo i Sprawiedliwość wykorzystało tradycyjne święto plonów, by wzmacniać poparcie dla partii wśród wiejskich wyborców. „Polska wieś jest esencją naszego narodu” – mówił do tłumu Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego. Przekonywał, że rząd PiS „zrobił więcej dla polskiej wsi niż ktokolwiek inny”. Wystąpienie zaś zakończył tradycyjnym okrzykiem świeckiej władzy: „Bóg zapłać!”.
Dziennikarz Politico wskazywał też, że biskup Mieczysław Cisło, który przewodniczył mszy rozpoczynającej dożynki w Radawcu, nie agitował na rzecz PiS. Mówił tylko, że „świecki Zachód stanowi zagrożenie dla tradycyjnego sposobu życia w Polsce”.
Kampania w kościele
Kiedy wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski rozesłał list do proboszczów z województwa opolskiego, gdzie przedstawił się jako „wierny syn Kościoła katolickiego” myśleliśmy, że gorzej nie będzie (sama nie wiem, skąd ten mój optymizm…). W całej Polsce trwają imprezy dożynkowe, odpusty i festyny gminno-parafialne. Do zaistnienia w świadomości wyborców wykorzystują je politycy PiS i Suwerennej Polski. Chętnie pomagają im księża... Cały artykuł na łamach tygodnika.