Jak bardzo trzeba mieć zrytą mózgownicę, żeby być autorytetem moralnym PiS?
Krzysztof Wyszkowski zakończył rok 2022 z przytupem. Ten były działacz opozycji w PRL, odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski, a przez ministra kultury Piotra Glińskiego odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, dokopał tym razem Idze Świątek. Mistrzyni rakiety podpadła członkowi Kolegium IPN i doradcy wojewody pomorskiego ds. politycznych i historycznych tym, że wsparła Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. No cóż, trochę przesadziła, ale…
Kanalia i tandeciara
Na aukcji 31. finału WOŚP można wylicytować spotkanie z tenisistką, dwuosobowe zaproszenie na jej mecz pierwszej rundy i wszystkie inne mecze rozgrywane tego dnia podczas French Open w Paryżu na przełomie maja i czerwca 2023 r., a także rakietę, którą Świątek wygrała turnieje Roland Garros i US Open. Nie spodobało się to Wyszkowskiemu, który na Twitterze zamieścił zdjęcie Świątek z Jerzym Owsiakiem, opatrzone komentarzem: „Mówili, że ojciec porządny, a tu jednak zwykła siemana tandeciara. Szkoda…”.
Tym sposobem Świątek dołączyła do grona osobistości oplutych przez reżimowego lustratora. O Lechu Wałęsie Wyszkowski mówił: „To największa kanalia, jaką w życiu spotkałem. (...) Ma krew na rękach. To kariera znaczona trupami”. O prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu: „Adamowicz jest silny układem. (...) Jego działalność to zasłona dla osób, które działają zza pleców tego figuranta”. Mówiąc o Donaldzie Tusku stwierdził, że„wynaleźli go ludzie z tajnej policji komunistycznej”, a Bogdan Borusewicz „na spotkaniach Wolnych Związków Zawodowych intonował Międzynarodówkę”... Cały tekst na łamach tygodnika.