Pod koniec lat 50. przez panią Krystynę z Nowej Huty zaczął przemawiać ojciec Pio, święci i aniołowie. Trwało to kilkadziesiąt lat. W tamtym okresie odwiedzali ją liczni duchowni wierzący, że mogą bezpośrednio rozmawiać ze stygmatykiem. Jeden z nich, który porzucił sutannę, dziś sprzedaje księgi z mądrościami z zaświatów.
W 20. rocznicę kanonizacji ojca Pio – dla jednych cudotwórcy, dla innych cudaka(i oszusta), przyjrzyjmy się jednemu z najdziwniejszych „ruchów” w obrębie polskiego katolicyzmu – zwolenników przekazów ojca Pio, które spływały w okresie 1957-2015. Ich odbiorcą była pani Krystyna z Nowej Huty, której udało się zgromadzić wokół siebie grono zwolenników, co ciekawe, także duchownych. Nie dziwiło ich, że medium rozmawiało z duchem przyszłego świętego nawet w czasie, kiedy ten jeszcze żył i działał w odległym San Giovanni Rotondo. Po latach część z tych przekazów ujawnił Wiesław Matuch – były zakonnik, który twierdzi, że hierarchowie dobrze znają temat, ale boją się przyznać, że gościli kiedyś u nowohuckiej prorokini. Włoski święty, nawet z zaświatów, nie szczędzi też Kościołowi krytyki... Cały tekst na łamach tygodnika.