Czy można usprawiedliwić przemoc stosowaną „w imię miłości”? Podobno można, jeśli jej sprawcami są osoby duchowne, a to co robią, robią z „miłości do Boga”.
– Pani, ja mieszkam tu ponad 60 lat i takich cyrków to nie było. To dziennikarze robią sensację. To, że czasem trzeba przywiązać? Jak jest agresywny, to trzeba. Żadnych klatek tam nie ma. Tylko specjalne miejsce. Dla bezpieczeństwa. Moja znajoma oddała siostrom córkę jak miała 3 lata. Teraz ma 27. Złego słowa nie można powiedzieć o siostrach. Dbają.To ciężka praca. Tacy ludzie, to wie pani… czasem trzeba przywiązać i radzić sobie.Siostry troszczą się i robią, co mogą. A teraz taka wdzięczność! Wszystko ci dziennikarze – mówi mi mieszkaniec Jordanowa... Cały tekst na łamach tygodnika.