Kościół katolicki robił wszystko, by zniszczyć wiarę Słowian. Dziś tysiące Polaków próbują wskrzesić dawne zwyczaje i wierzenia przodków.
(..) Jeszcze kilka lat temu osoby wierzące w Świętowita, Peruna, Swaroga czy właśnie w Welesa można było liczyć na palcach. Dziś są ich tysiące. Tylko facebookowe grupy powiązane z hasłem „Słowianie” liczą ponad 20 tys. osób. Zarejestrowano już kilka wspólnot wyznaniowych, kultywujących przedchrześcijańską tradycję religijną Słowian. W tej chwili wyznawców słowiańskich bogów jest więcej niż liczy obecnie protestancki Kościół Adwentystów Dnia Siódmego czy Kościół Ewangelicko-Reformowany.
– Skąd takie zainteresowanie wierzeniami Słowian? – powtarza moje pytanie żerca Darosław, czyli Darek, rolnik spod Lublina. – Myślę, że każdy z nas ma swoje powody.Ciekawość, patriotyzm, poszukiwanie prawdy, rozczarowanie Kościołem katolickim... –wylicza. – Sam byłem kiedyś gorliwym katolikiem, nad księdzem baldachim nosiłem. Tu nie ma wywyższania, hierarchii, nie liczą się wykształcenie, zawód. Profesor rozmawia z pracownikiem fizycznym jak równy z równym. To nasze dziedzictwo nas łączy – mówi. –Tu nie ma pojęcia grzechu, ciągłego poczucia winy i strachu. Ród słowiański wierzył, że człowiek ma dwie dusze, a właściwie ducha i duszę. Po śmierci dusza idzie do Wyraju, a duch do Nawii, gdzie musi odpokutować swoje przewiny. Lepiej jednak tam nie trafić.Lepiej zadośćuczynić za swoje przewiny jeszcze za życia... Cały tekst na łamach tygodnika.