prof. JOANNA SENYSZYN

KLIKNIJ I KUP

11 grudnia 2025

Prezenty

Wszyscy lubimy prezenty. Zarówno dostawać, jak i dawać. Na ogół zgodnie z zasadą wzajemności. Niechlubny wyjątek stanowią politycy.

 

Nie dość, że chcą tylko brać i ciągle im mało, to jeszcze wykazują niezwykłą wstrzemięźliwość w dawaniu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym.

 

Historia prezentów

Historia prezentów to w gruncie rzeczy historia ludzkości i międzyludzkich relacji tworzonych przez wzajemne obdarowywanie się. Prezent nigdy nie jest tylko czystym, bezinteresownym darem. To przede wszystkim społeczne i indywidualne spoiwo, będące znakiem miłości, wdzięczności, sympatii, oddania, ale też inwestycją, przeprosinami, ucieczką przed poczuciem winy, sposobem na zdobycie przychylności czy ochrony.Darowizna tworzy dłużnika, gdyż – nie tylko w liberalnej ekonomii – nie ma darmowych obiadów i koniec końców za wszystko trzeba zapłacić. W najlepszym razie wzajemnym prezentem.

 

W starożytnych cywilizacjach prezenty funkcjonowały w dwóch równoległych rolach:sakralnej i politycznej. Służyły zyskaniu łaski bogów i władców. Miały zapewnić zdrowie, pomyślność, bogactwo, miłość, władzę, szczególne względy, lepsze traktowanie. W darze składano kosztowności, świątynie, majątki ziemskie, zwierzęta egzotyczne i robocze, ludzi.Prezent był symbolem lojalności, pojednania, ale też narzędziem budowania władzy. Nie bez powodu trzej królowie przynieśli ponoć do betlejemskiej stajenki złoto, kadzidło i mirrę.W imperium rzymskim prezenty zaczęły pełnić także rolę towarzyską. Podczas suto zakrapianych Saturnaliów wręczano sobie nawzajem upominki, ale naprawdę drobne i symboliczne, głównie słodycze i małe gliniane figurki. Właśnie w nich można upatrywać fundamentów dzisiejszych prezentów świątecznych... Cały felieton profesor "Imperator" Joanny Senyszyn na łamach tygodnika.