Ksiądz nie chce „trzymać pod własnym katolickim dachem” niepublicznej poradni psychologicznej, która m.in. wydaje opinie dla młodzieży pod kątem niezgodności płciowej.
„Wszystkie stworzenia, które są pod niebem, każde zgodnie ze swoją własną naturą, służą, znają i są posłuszne swemu Stwórcy lepiej niż ty” – głosił św. Franciszek z Asyżu.
Franciszkanie z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego na łódzkiej Dąbrowie najwyraźniej zapomnieli o słowach patrona.
W ogromnym budynku parafii mieszczą się nie tylko kościół i plebania. Franciszkanie wynajmują lokale, m.in. na działalność żłobka, przedszkola, punktu rehabilitacji i Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Na skwerze”. Pod jej opieką znajduje się obecnie ponad 200 dzieci. Korzystają z zajęć logopedycznych, treningów umiejętności emocjonalnych, zajęć sensorycznych i porad psychologa. Choć placówka niema nic wspólnego z kościołem, stosunki z duchownymi zawsze były serdeczne. Sytuacja zmieniła się, gdy dwa lata temu parafię objął nowy proboszcz o. Sebastian Bielski.
– Księdzu nikt i nic się nie podoba. Najpierw chciał wyrzucić koty, które od 12 lat miały swoje domki przy parafii. Teraz pozbywa się poradni. To ma być franciszkanin? – pytają załamani rodzice, którzy obawiają się, że nie będą mieli gdzie zasięgać porad specjalistów. W wielu przypadkach przerywanie terapii lub konieczność zmiany psychologa może mieć negatywny wpływ na proces terapeutyczny dziecka... Cały tekst na łamach tygodnika.