W zwycięskiej kampanii wyborczej PiS z 2005 r. furorę zrobiło hasło budowy trzech mln mieszkań w osiem lat. Kaczyści rządzili co prawda dwa lata, ale nawet nie kiwnęli palcem, żeby wywiązać się ze złożonej obietnicy.
Dokumentuje to raport z 2007 r. przygotowany przez ówczesnego szefa Kancelarii Premiera, którym był Mariusz Błaszczak.
„Budujemy nowy dom, jeszcze jeden…”
Oto jego fragment: „Realizację przez resort budownictwa zadań z zakresu opracowania i wdrożenia programów polityki mieszkaniowej państwa, bezpośrednio wpływających na ułatwienie dostępu do mieszkań (…) należy ocenić negatywnie, gdyż podejmowane działania były niewystarczające i nieskuteczne” – jechał Błaszczak po koalicji PiS –Samoobrona – LPR. Jarosław Kaczyński, pytany, dlaczego nie wybudowano obiecanych mieszkań, stwierdził: „Nie jesteśmy nieomylni. Błędów nie popełniają tylko ci, którzy stoją zboku i nie podejmują żadnych decyzji”.
„Od piwnicy aż po dach niech radośnie, rośnie gmach…”
Po wygranych wyborach w 2015 r. PiS „odgrzało kotleta” i zapowiedziało budowę 2,8 mln mieszkań… Cały artykuł na łamach tygodnika.