Ojcu Rydzykowi pali się grunt pod nogami. Pora skłonić owieczki do ratowania pasterza przed odsiadką.
Torturowany bez litości w areszcie ksiądz Michał Olszewski wykorzystał zmęczenie siepaczy i gdy urządzili sobie przerwę pomiędzy łamaniem mu palców u rąk a wyrywaniem paznokci, zdołał wysłać gryps. „Jeśli kiedykolwiek ktoś zapyta mnie, czy w życiu spotkałem Miłosiernego Samarytanina, Szymona z Cyreny czy św. Weronikę, to bez wahania odpowiem, że tak! W czasie mojego uwięzienia tymi cudownymi postaciami dla mnie był o.Tadeusz Rydzyk i cała Rodzina Radia Maryja i TV Trwam. Nie mam słów, by wyrazić wdzięczność! Obiecuję za każdym razem, gdy w więziennej celi sprawuję Eucharystię, pamiętać o Was. Jestem też duchowo we wspólnej modlitwie, gdy włączam radio, by się z Wami spotkać. Ojcze Tadeuszu, z całego obolałego serca dziękuję jeszcze raz za wszystko i błagam, nie ustawajcie w tej walce o nas i o Polskę!” – napisał.
Niebawem ksiądz Olszewski może się spotkać z ojcem Tadeuszem nie tylko duchowo, ale nawet w tej samej celi, zaś uwięzienie redemptorysty niechybnie wywoła największe niepokoje społeczne od czasu ataku żydomasonerii na arcybiskupa generała Sławoja Głódzia… Cały artykuł o "słabnącym Tadeuszu" na łamach tygodnika.