Prawicowe i katolickie media oraz piewcy moralności w TVP odtrąbili kolejny „wielki sukces” Narodowego Marszu Życia i Rodziny, który przetuptał kilometr po Trakcie Królewskim.
(…) Narodowy Marsz Życia i Rodziny miał być odpowiedzią na „kryzys małżeństwa i rodziny wywołany przez różnego rodzaju programy społeczne i polityczne, które próbują dezawuować małżeństwo i rodzinę, zmieniać ich znaczenie czy redefiniować rozumienie małżeństwa” – cytuję przemawiającego do zgromadzonych Pawła Ozdobę, prezesa Centrum Życia i Rodziny. Tymczasem w marszu chodzi o coś zupełnie innego. O oficjalne wpuszczenie do publicznego obiegu pomysłu na całkowity zakaz rozwodów. Pierwszy, duży „balon”, dotyczący prawnego zakazu rozstania się małżonków w Polsce „puścił” w czerwcu tego roku na antenie Radia Maryja ksiądz prof. Krzysztof Bielawny mówiąc:„kiedy gen. Franco doszedł do władzy w 1940 r., zakazał antykoncepcji, aborcji, związków cywilnych, rozwodów, deprawacji dzieci i młodzieży. Co się dzieje? Wskaźniki dzietności raptem wzrastają, czyli zaczynają się rodzić dzieci. Nie ma deprawacji, nie ma zabijania, nie ma niszczenia życia”. Profesor dodał, że to jest droga, którą powinna podążać Polska.
(…) Akt dopełnienia pomysłu o zakazie rozwodów nastąpił w kościele św. Krzyża, gdzie ksiądz Dominik Chmielewski w swoim stylu, czyli łącząc język menela proszącego o drobne oraz guru sekty wprowadzających swoich słuchaczy w trans, stwierdził: „Czy wiecie, jakim wstrząsem dla Boga jest rozpad małżeństwa? Bóg nie jest w stanie sobie wyobrazić jak małżeństwo może się rozpaść. Jak mąż może powiedzieć nie chcę mieć z żoną nic wspólnego i na odwrót. To jest szokujące dla Boga! Bóg jest rodziną. Bóg jest relacją. Bóg stwarza małżeństwo na wzór jedności i miłości panującej w Trójcy Świętej!Dla Boga rozwód jest wstrząsem. Jego serce nie może sobie tego wyobrazić, jak można się rozwieść?!!!” – krzyczał lub szeptał, przeciągając sylaby… Cały tekst na łamach tygodnika.