Prawo i Sprawiedliwość powinno zostać zdelegalizowane jako partia, która próbowała przeprowadzić zamach na Konstytucję RP, i istotę demokratycznego państwa prawnego. Na pewno nie nastąpi to jednak szybko.
Nie chodzi o zemstę, lecz o zapobieżenie podobnym próbom w przyszłości. Kandydaci na dyktatorów muszą wiedzieć, że nieuchronna kara spotka nie tylko ich osobiście, ich zauszników i przybocznych, ale także instytucje, które stworzą w celu przejęcia i utrzymania władzy. Nawet jeśli będą się nimi posługiwać w rękawiczkach.Jarosław Kaczyński przejął w 2015 r. rządy w wyniku zbiegu przypadków: bufonady wyborczej (zamiast normalnej kampanii) Bronisława Komorowskiego oraz nadspodziewanie dobrego występu Adriana Zandberga w telewizyjnej debacie. (Jego partia startowała samodzielnie, ale nie przekroczyła progu wyborczego, podobnie jak SLD). Ale plan działań miał precyzyjnie przemyślany i natychmiast zaczął go konsekwentnie realizować. Podążał za dwiema świecącymi mu gwiazdami – Viktorem Orbánem i Recepem Tayyipem Erdoğanem, ale w mechanikę przejmowania kontroli nad elementami państwa – tak, by władza nie mogła być mu już odebrana – wplótł też inne doświadczenia. Na przykład, zamiast rozbudowywać powiązany z nim kapitał prywatny, oparł się na podmiotach publicznych (TVP, spółki Skarbu Państwa); czyli wybrał wzorzec białoruski. Wyjęliśmy te zabawki z jego rąk w ostatniej chwili, zanim osadzenie się PiS w strukturach systemowych nabrało charakteru nieodwracalnego. Teraz łatwo mu tenarzędzia całkowicie odebrać… Cały artykuł - klucz do pozbycia się PiS - na łamach tygodnika.