Dla ministry Dziemianowicz-Bąk prawa kobiet kończą się tam, gdzie zaczynają się interesy niepłacących alimentów lewicowych dziennikarzy, działaczy i związkowców.
W Polsce ściągalność alimentów przez państwo wynosi ok. 25 proc., a w Anglii 80.
Podobne do brytyjskich wyniki osiągają Holandia albo Szwecja, o Niemczech nie wspominając. Długi alimentacyjne wynoszące ponad 14 mld zł ma niemal 300 tys. ojców.
Alimenciarz rekordzista ma 45 lat, pochodzi z Wielkopolski, a swoim dzieciom winien jest prawie milion zł.
Chcą i mogą
Gdy my borykamy się z kwadraturą ściągalności alimentów, porównywalną tylko do kwestii papieru toaletowego i sznurka do snopowiązałek w PRL-u, inni dają sobie radę. Przeciw alimenciarzom stosuje się takie myki jak zajęcie dochodów dłużnika, spieniężenie jego majątku, zablokowanie kont bankowych, potrącenie z wypłat opłat socjalnych, karę grzywny, aresztu i dłuższą odsiadkę. W Czechach osoba uchylająca się od płacenia alimentów może być zmuszona do zaciągnięcia przymusowego debetu w celu uregulowania długu. W Hiszpanii odpowiednie instytucje na poczet zadłużonych alimentów potrącają nadpłatę podatku. Na Litwie, jeśli osoba mająca obowiązek płacenia alimentów nie pracuje i nie ma innych źródeł dochodu, egzekucja świadczenia następuje z jej aktywów z na kontach zakładów ubezpieczeń społecznych. W Szkocji oprócz zajęcia dochodów, „zamrożenia” środków na kontach bankowych jako środek zmuszający dopłacenia alimentów stosuje się odebranie prawa jazdy… Cały artykuł o "nieradzeniu sobie Pani ministry " na łamach tygodnika.