Prawdziwe życie Polski toczy się z dala od wielkich metropolii. Jest tam więcej spokoju, ale to nie znaczy, że życiem mieszkańców kierują inne mechanizmy niż w dużych miastach. Problem w tym, że tam lepiej widać to, co nie powinno być widoczne. Tak jest na przykład w Gorlicach.
Gorlice leżą na krańcu Polski, schowane na południowym wschodzie od Krakowa i południowym zachodzie od Rzeszowa. Wszędzie stamtąd po drodze – mniej więcej tyle samo czasu zajmuje droga do Bratysławy, Budapesztu, Lwowa czy Warszawy. Urokliwe miasteczko jest siedzibą władz gminy, a nawet powiatu.
(…) Pani Joanna P.-K. to gorlicka katoliczka i prawniczka. Oczywiście to nie koniec jej zasług, bo będąc katolickim prawnikiem musi ich mieć więcej. Jest więc córką gorlickiego radnego PiS i żoną nie byle kogo, bo dyrektora biura senatora PiS Wiktora Durlaka.Małżonek zaś był wcześniej asystentem posłanki Elżbiety Zielińskiej oraz radnym miasta Gorlice.
Słów kilka o pani posłance. Siedem lat temu dostała się do Sejmu z prawicowego ruchu Kukiz’15, ale ruch okazał się dla niej za mało prawicowy i związała się z UPR. W 2019 r.odnalazła swoją drogę w PiS i w tym samym roku startowała do Sejmu z listy tej właśnie partii. Osiągnęła dobry wynik, ale za słaby na reelekcję. Do Sejmu weszła w lutym br. na miejsce posła PiS Wiesława Janczyka, który był na tyle dobrym wiceministrem finansów(co przecież wszyscy czujemy), że w nagrodę został członkiem Rady Polityki Pieniężnej na 6-letnią kadencję, dzięki czemu możemy mieć wyobrażenie, co nas czeka w najbliższych latach.
Co łączy obie panie oprócz płci, Gorlic i miłości do Kościoła? Otóż kiedy pani Elżbieta Zielińska na powrót została posłanką, dyrektorką swojego biura uczyniła naszą bohaterkę, panią Joannę P.-K. Trafiła więc tam, gdzie wcześniej pracował jej mąż, który teraz oddaje się pracy dla innego parlamentarzysty PiS. Cóż, widać są nie tylko ludzie, ale i rodziny niezastąpione. Przynajmniej dla PiS... Cały tekst na łamach tygodnika.