Posiadanie przez naród własnego Kościoła jest potwornie drogie, ale bywa też zabawne.
W 2021 r. Watykan ukarał 14 polskich biskupów za ukrywanie pedofilów w sutannach.Twarzą Kościoła stał się ks. Dominik Chmielewski głoszący, że „pandemia to narzędzie szatana, które ma zniszczyć eucharystię”. Polski rząd, pląsając na wszystkich uroczystościach Rydzyka, nie zauważył, że stał się jego niewolnikiem. Abp Marek Jędraszewski zapewniał jednak, że młodzi ludzie jeszcze „zatęsknią i powrócą" na łono Kościoła. A jak jego przedstawiciele próbowali ich do tego przekonać?
Styczeń
Ksiądz Ireneusz P. wracał z nocnej imprezki, nagle zdjął spodnie, wyciągnął genitalia i wiedziony niezbadaną przez Kościół mocą wysikał się na chodnik. Interweniujących. policjantów wyzwał od najgorszych, a jednego z nich uderzył. Szef, czyli biskup, wysłał go na urlop, a gdy sprawa ucichła, przeniósł do innej parafii. To samo było z księdzem z Czernikowa pod Toruniem, który mierzył z broni do kobiet strajkujących przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Groził też śmiercią policjantom. Miał odpowiadać za kierowanie gróźb karalnych, ale prokuratura uznała, że nie było sprawy(„FpM” 2/21).
Luty
Ksiądz Dariusz Drzewiecki z parafii w Jeruzalu Skierniewickim instruował rodziców, jak przywrócić „ustawienia fabryczne” młodzieży biorącej udział w Strajku Kobiet. Narzędziem wychowawczym miał być kabel od prodiża… Cały tekst na łamach tygodnika.