Temat seksualnego wykorzystywania dzieci i młodzieży przez ludzi Kościoła katolickiego jest niezwykle żywy w polskim społeczeństwie, wyłącznie dzięki niezależnym od Kościoła mediom.
Po serii, nagłośnionych przez media, procesów kościelnych pedofilów, które odbywały się w wielu krajach, stało się oczywiste, że Kościół w Polsce nie obroni już głoszonej przez siebie narracji, że to tylko sprawcy seksualnych ataków na dzieci i młodzież mogą być adresatami roszczeń ofiar. Stało się oczywiste, że to tylko kwestia czasu, kiedy do podobnych procesów dojdzie także w ojczyźnie świętego papieża Jana Pawła II.
Taktyczne zbliżenie
Wtedy część polskiego episkopatu postanowiła zmienić swój dotychczasowy przekaz i podjąć starania, by zbliżyć się do kilku czołowych działaczy społecznych, którzy sami będąc ofiarami seksualnych nadużyć kleru, stali się medialnymi twarzami tego skrzywdzonego środowiska. Pamiętamy głośne medialnie spotkania z kilkoma z nich na Jasnej Górze, podczas oficjalnej konferencji polskiego episkopatu.
Miałem wtedy do tych spotkań, ich formy i intencji biskupów spore wątpliwości. Pisałem o tym dość szczegółowo w mediach społecznościowych, za co oberwałem nie tylko od publicystów katolickich, ale także od osób oficjalnie twierdzących, że jako katolicy bronią jedynie praw ofiar, a pojednawcze gesty ze strony biskupów są jedyną słuszną drogą do ewentualnego trwałego pojednania.
Marzenia prymasa
Pewnymi iskierkami nadziei na przyszłość były Fundacja im. św. Józefa (powołana przez polski episkopat) i zespół ekspertów, który miał doprowadzić do podjęcia prac przez specjalną komisję do zbadania przypadków pedofilii w polskim Kościele. Wybrani do tej tego zespołu specjaliści diametralnie zmienili dotychczasową kościelną narrację. Twarzą tych zmian stał się Prymas Polski, metropolita gnieźnieński abp Wojciech Polak.
Działania tego gremium budziły pewne nadzieje, tym bardziej, że zespół publicznie deklarował, iż nawiąże do najlepszych przykładów innych tego typu komisji działających od dawna na świecie. Zapewniano, że komisja będzie całkowicie niezależna od polskich biskupów, a jej przewodniczący dostanie pełne prawo do dobrania sobie współpracowników. W końcu, że będzie miała to, co najważniejsze – pełny i niczym nie ograniczony dostęp do wszelkich dokumentów kościelnych i zasobów archiwalnych... Cały artykuł Andrzeja Gerlacha do cna demaskujący polski kler na łamach tygodnika.