Nikt normalny nie niszczyłby tego, co – choć jest bez sensu – już stoi.
Trzecie pytanie postawione przez PiS w referendum jest stanowczo za krótkie. Powinno ono brzmieć tak: „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi, zakopanie przekopu Mierzei Wiślanej i zaoranie lotniska w Radomiu?”. W jednym pytaniu obywatel mógłby ocenić wszystkie materialne dokonania władzy przez ostatnich osiem lat. O burzenie budynków, które powstały w ramach programu Mieszkanie Plus nie ma co pytać, bo nie dość, że powstał ułamek tego, co planowano, to nawet i to zostało w mediach wyśmiane po tysiąckroć.
Przedmurze z murem
Zapora na granicy z Białorusią kosztowała Polaków 1,6 mld zł. Powstała, by bronić Rzeczpospolitą przed nawałą migracyjną szykowaną nam przez Łukaszenkę. Chyba coś nie wyszło. W październiku zeszłego roku w saksońskim parlamencie krajowym pojawiły się głosy domagające się od władz w Berlinie wprowadzenia kontroli granicznych. Okazało się, że z Polski, która właśnie skończyła budowę muru, dociera za Odrę nienotowana od dawna liczba migrantów. Z paszportów wynikało, że wcześniej byli w Białorusi i Rosji. W lutym migrantów, którzy przybyli do Niemiec, było 1 040, a w kwietniu – 2 551. W maju grupa parlamentarna CDU/CSU wezwała rząd Niemiec do wprowadzenia szlabanów na granicy z Polską. Parlamentarzystów wsparli ministrowie spraw wewnętrznych Brandenburgii i Saksonii. Przywrócenie szlabanów na granicy polsko-niemieckiej stało się na tyle realne, że minister spraw wewnętrznych Brandenburgii zaczął opowiadać mediom ,że kontrole na granicy z Polską ruszą już w czerwcu…. Cały artykuł na łamach tygodnika.