Polska armia jest potęgą, ale tylko w wyobraźni ministra obrony narodowej
Odkąd Mariusz Błaszczak w 2018 r. został ministrem obrony narodowej, polska armia miała stać się niezwyciężona. Za główny cel szef MON postawił sobie zwiększenie liczebności żołnierzy zawodowych, których miało być 150 tys. Aby zachęcić potencjalnych kandydatów, jesienią 2018 r. zainaugurowano kampanię. „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej”.
„To nowoczesna kampania. To kampania, która wykorzystuje nowoczesne formy przekazu.To kampania, której zadaniem jest doprowadzenie do tego, żeby w przyszłym roku do Wojska Polskiego przystąpiło 10 tys. żołnierzy” – mówił Błaszczak.
Propaganda sukcesu
Kampania wyglądała tak, że każdego miesiąca w wyznaczonym tygodniu żołnierze lokalnych jednostek wojskowych i wojskowych komend uzupełnień wyruszali w trasę oplakatowanymi busami. Zespoły rekrutacyjne jechały tam, gdzie najczęściej można spotkać młodych ludzi m.in. do galerii handlowych, ośrodków sportu, centrów rozrywki, w okolice dworców kolejowych i autobusowych, a także do miejscowości turystycznych w górach i nad morzem.
W styczniu 2019 r. w czasie ferii zimowych Błaszczak zawitał do Białki Tatrzańskiej, gdzie włączył się w agitację. „Liczniejsze Wojsko Polskie to więcej bezpieczeństwa. Żeby wojsko było liczniejsze, staramy się prowadzić kampanię Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej. (...) Żeby młodzi ludzie przystępowali do Wojska Polskiego, żołnierze muszą być godnie wynagradzani. Mogę dziś jasno powiedzieć, że dzięki naszym wysiłkom osiągnęliśmy ten cel” – przechwalał się szef MON... Cały artykuł na łamach tygodnika.