Jan Paweł II działał według watykańskiej instrukcji tuszowania pedofilii i sam złagodził kary dla zboczeńców w sutannach.
Obrońcy Jana Pawła II lubią przypominać, że w 2001 r. papież-Polak wydał dekret (tzw.motu proprio), nakazujący biskupom powiadamiać Watykan o każdym prawdopodobnym przypadku wykorzystywania nieletnich przez księży. Za jego pontyfikatu ten przepis był jednak martwy. Zaczął on funkcjonować dopiero za czasów Benedykta XVI.: Kiedy Wojtyła był arcybiskupem, a potem głową Kościoła, wykładnią postępowania w takich sprawach była instrukcja Crimen sollicitationis, wprowadzona w życie w 1922 r. przez Święte Oficjum (obecnie Kongregacja Nauki Wiary, a kiedyś Święta Inkwizycja). Określała sposób działania w przypadku oskarżenia katolickich księży o: solicytację spowiedzi (namawianie penitenta do aktów seksualnych), homoseksualizm, pedofilię i zoofilię. Instrukcję otwierały:nakaz przechowywania dokumentu w tajnych archiwach kurii, a także zakaz jego publikacji i komentowania. Według jej zapisów, sąd m.in. nad pedofilami, oddawano „lokalnym ordynariuszom”.
„Podczas badania tego typu przypadków konieczne jest okazanie większej niż zazwyczaj troski, aby zostały one potraktowane z najwyższą poufnością. (…) Wszystkie osoby w jakikolwiek sposób powiązane z sądem lub z racji swych urzędów zorientowane w sprawie zobowiązane są do bezwyjątkowego zachowania najściślejszej tajemnicy, potocznie zwanej tajemnicą Świętego Oficjum” – czytamy w pkt. 11… Cały tekst na łamach tygodnika.