Życie seksualne w Ordo Iuris może kusić i bawić. Ale opowiemy wam lepszą historię, z Prawem i Sprawiedliwością w tle.
Hieronim T. i inni
Hieronim T. w młodości chciał zostać księdzem, jednak seminarium duchownego nie ukończył. Po kilkudziesięciu latach od tego edukacyjnego epizodu jawi się jako wyjątkowo groźny seksualny drapieżca, pedofil po odbyciu kary więzienia za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej, skierowany swego czasu na leczenie do szpitala psychiatrycznego w Choroszczy pod Białymstokiem (woj. podlaskie).
To normalna procedura. Wielu tego typu przestępców, po odbyciu kary więzienia trafia do jednego z kilku ośrodków w Polsce, w celu odbycia terapii. Jest to postępowanie regulowane kilkoma ustawami. Terapia ma miejsce na oddziałach psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu. Gdzie konkretnie trafi taki człowiek, decyduje komisja psychiatryczna ds. środków zabezpieczających przy ministrze zdrowia, działająca w sławnym skądinąd Gostyninie. Są to osoby, w przypadku których istnieje wysokie prawdopodobieństwo ponownego „popełnienia czynu o wysokiej społecznej szkodliwości”.Terapia ma na celu zmianę tego prawdopodobieństwa na mniejsze niż to aktualnie istniejące. Jednak zaburzenia preferencji seksualnych w połączeniu z nieprawidłowo rozwiniętą osobowością to mieszanka wybuchowa. Tacy pacjenci niechętnie uczestniczą w leczeniu; jest zaledwie garstka osób wchodzących w proces terapii i zmotywowanych do zmiany. Niestety, większość ma na celu realizowanie potrzeb seksualnych tak jak dotychczas – gwałcąc na wolności swoje ofiary; w tym również dzieci… Cały artykuł na łamach tygodnika.