Mieszkańcy Gazy mają przestać umierać z głodu, pragnienia i od izraelskich kul.Świat cieszy się pokojem, a jego sprawca Donald Trump zbiera gratulacje od światowych przywódców. Nikt tylko nie mówi o przegranych. No właśnie, o kim?
Przegranymi bez wątpienia są Palestyńczycy. Przegrali też, choć być może jeszcze o tym nie wiedzą, Izraelczycy. Największym przegranym jest jednak religia, która znowu się nie spisała. Czyli jest jak było, a „będzie tak samo, tylko inaczej”. Jahwe będzie patrzył na „Ziemię Świętą” tak jak do tej pory, ciesząc się fanatyzmem swoich wyznawców. Tych, dla których jego prorokiem był Mojżesz, tych, którzy uwierzyli w świętość Chrystusa i tych, którzy proroka dostrzegli w Mahomecie. I choć wszyscy teoretycznie wielbią tego samego Stwórcę, nie przeszkadza im to rżnąć się od stuleci w imię miłości do Niego. Bo im mocniej palą ogniem, tną mieczem, zabijają bombami, tym bardziej udowadniają swoją wierność Jego przykazaniom do życia w zgodzie i pokoju.
Ostatni żyjący w palestyńskiej niewoli Izraelczycy wrócili do kraju. Wrócili też do siebie więźniowie palestyńscy. Tylko co znaczy to określenie „do siebie”. Strefa Gazy została zniszczona w 90 proc.! W wyniku trwających 2 lata działań wojennych życie straciło blisko 70 tys. Palestyńczyków, setki tysięcy zostało rannych. Przez dziesięciolecia narzekający na swoją niedolę Palestyńczycy zamiast miast mają teraz zgliszcza. I ogromną niepewność co do przyszłości. (...)
Wokół ciągnącego się od 7 października 2023 r. konfliktu narosło mnóstwo mitów, które skutkowały masą głupich, nieuzasadnionych odwołań. Zacznijmy od porównywania go do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Nie widzę tu analogii... Cały felieton redaktora naczelnego Faktów po Mitach Dariusza Cychola na łamach tygodnika.