Polska dyplomacja nikomu już nie robi „dobrze”.
Gdyby na relacje Polski z innymi krajami spojrzeć poprzez akredytowanych u nas ambasadorów, to wychodzi, że spośród liczących się dla nas krajów najbardziej przyjaźnimy się z Rosją.
Ambasador tego kraju Siergiej Andriejew rezyduje w Warszawie od 7 lat. Monsieur Frédéric Billet jest ambasadorem Francji od 2019 r. Miyajima Akio jest zaś ambasadorem Cesarstwa Japonii od kilku miesięcy. Pan Arndt Freytag von Loringhoven, ambasador Niemiec w Polsce, ma co prawda o kwartał dłuższy staż niż jego japoński kolega, ale Angela Merkel musiała zmusić się do osobistej rozmowy z premierem Morawieckim, żeby został zaakceptowany przez Polskę jako przedstawiciel Bundesrepubliki. Freytaga von Loringhovena na tym stanowisku niemal pół roku blokował polski rząd. Dlatego że Jarosławowi Kaczyńskiemu nie podobał się przodek niemieckiego dyplomaty, służący w Wehrmachcie. Co ciekawe, o to, by nie robić sobie jaj ze stosunków z największym partnerem gospodarczym Polski zabiegali i minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau i jego poprzednik Jacek Czaputowicz. Obaj nic nie wskórali. Szefem polskiej dyplomacji okazał się być prezes rządzącej w Polsce partii politycznej... Cały tekst na łamach tygodnika.