Kryzys na granicy jest dla PiS-u jak świąteczny podarek od Łukaszenki. Wizja wojny, roztaczana przez rząd i wierne mu media, w świadomości wystraszonych mas przykryła drożyznę oraz szalejący COVID-19.
Okazało się jednak, że białoruski przywódca może przerwać pisowską propagandę sukcesu, zostawiając drużynę Kaczora ze starymi problemami. Łukaszenka z Putinem, szczwane lisy, chcieli Polskę zaskoczyć, ale nie udało się! – przekonuje od wielu dni TVP, informując o tym, co dzieje się na granicy z Białorusią, co najmniej jak o drugiej bitwie pod Poitiers, która zatrzymała pochód Arabów w Europie. Jednak prezydent Białorusi, stary wyjadacz, może znać lepiej metody Kaczyńskiego, mistrza zarządzania przez kryzys, niż
rodzima opozycja. PiS bardziej niż szturmu migrantów boi się teraz tego, że Łukaszenka nagle to wszystko skończy.
Państwo z tektury
Ci, którzy w ostatnich tygodniach mieli okazję śledzić przekaz reżimowej TVP Info i wtórującego jej Polsatu News, byli świadkami bezprecedensowej, populistycznej szopki.Na konferencji ze swoim brytyjskim odpowiednikiem minister Błaszczak zapewniał o przyjaźni polsko-wyspiarskiej. Zapowiedział, że garstka żołnierzy Jej Królewskiej Mości będzie wspierać naszych na granicy i naprawiać ustawicznie niszczony płot... Cały tekst na łamach tygodnika.