Istnienie hierarchów Kościoła katolickiego jest najlepszym dowodem na nieistnienie Boga. Chyba że jest, i tylko oni w niego nie wierzą. Ale jeśli jest, to czemu nie grzmi w reakcji na to, co widzi? A może milczy, bo lubi podłość, przemoc, przepych, złodziejstwo i pedofilię swoich kapłanów? Jeśli tak, cechy te są zaprzeczeniem cnót stanowiących fundament chrześcijaństwa. W co więc wierzą wierni kat. Kościoła?Wygląda na to, że… w hierarchów.
I to jest chyba najtrafniejszy wniosek z krótkich dywagacji ateisty. Jeśli uznać je za logiczne, to należy przyjąć, że wszystko inne jest fałszem; ściemą, picem i skrajną obłudą.Co więc stanowi spoiwo ruchu, mającego dwa tysiące lat? Władza, służąca budowie potęgi klanu. Ta zaś opiera się na pieniądzu.
Nic tak nie sprzyja mądrej i rzeczowej dyskusji, jak atmosfera pieniądza*.
Nie ma nic złego, że jakaś grupa ludzi postanawia zarabiać. Nic, pod warunkiem, że robi to uczciwie. Nie mam nic przeciwko, by po zbiciu fortuny opływali luksusami, a nawet afiszowali się ze swoim majątkiem. Ale dotyczy to pieniędzy zarobionych uczciwie. Nie powinno być przyzwolenia na legalizację pieniędzy pochodzących z przestępstw – wojen, grabieży, niewolnictwa, wykorzystywania pracy ludzi bezbronnych, oszustw, wyłudzeń dorobku życia osób starszych, drenażu majątku narodowego, na który składają się ludzie uczciwie pracujący i płacący podatki. Jeśli wszyscy obywatele są równi wobec prawa, nie powinna istnieć grupa stojąca ponad nim i ciesząca się specjalnymi przywilejami.
Szczególnie jeśli majątek swój gromadzi działaniami niekoniecznie pokrywającymi się z wektorami prawa… Cały felieton na łamach tygodnika.