Watykański plac Świętego Piotra w ruinie, zarośnięty dom Marii Dziewicy w Efezie, zdewastowana bazylika św. Franciszka w Asyżu – te marzenia spełniają się u podnóża Jasnej Góry.
„To była impreza z wielką pompą” – tak w 2013 r. pisały niemal wszystkie ogólnopolskie media o oficjalnym otwarciu Parku Miniatur Sakralnych w Częstochowie. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz miejskich na czele z prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem. Zaproszono m.in. aktora Jerzego Zelnika i arcybiskupa Wacława Depo. O wydarzeniu informowały niemiecki „Der Spiegel” oraz brytyjska BBC.Nie tyle dzięki miniaturom 17 najważniejszych budowli sakralnych (m.in.: bazyliki Grobu Świętego w Jerozolimie, bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, czy Ostrej Bramy w Wilnie), ale dzięki największemu na świecie pomnikowi Jana Pawła II. Figura Wojtyły z uniesionymi ku górze rękami mierzy 14 metrów, co czyni ją wyższą od tych w Chile (13m) i w meksykańskim Guadalupe oraz indyjskim Ćennaju (6 m).
(…) Z wielu niegdyś figur postaci biblijnych w skali 1:1 napotykam tylko odrapane z farby figury Jana Chrzciciela z Jezusem, stojące nad dołem wyłożonym wapiennymi kamieniami, który w przeszłości zapewne wypełniała woda. Kilka kroków dalej leży przewrócona Matka Boża Fatimska z dziećmi. Jedno z nich ma urwaną głowę. Nie wiedzieć czemu, na ich widok czuję smutek. W pobliżu na amatorów „mocnych wrażeń”czekał tu kiedyś 30-metrowy kompleks podziemnych katakumb, wypełnionych modelami czaszek. Częściowo zawalone wejście odstrasza mnie jednak od wejścia do środka.(…) – To od początku był poroniony pomysł – mówi mi młody mężczyzna, opierając się na ogrodzeniu własnego zakładu mechanicznego. Jak twierdzi, jest częstochowianinem z dziada pradziada. – Inwestorami byli tu przedsiębiorcy z Wieliczki. Wydzierżawili teren dawnego kamieniołomu i początkowo robili wielką tajemnicę z tego, co tam powstanie.Wzięli środki unijne i kredyt. Tak powstał park miniatur. Wbrew oczekiwaniom, zainteresowania nie było. Pewnie dlatego, że miejsce nie miało właściwie żadnej reklamy.Wyjątek stanowił jeden czy dwa wpisy na łamach „Niedzieli” i „Gościa Niedzielnego". Był też jakiś baner w mieście – opowiada.
(…) Pozostaje mieć nadzieję, że w dobie szalejącej sekularyzacji jakiś biznesmen podchwyci nasz pomysł i w przyszłości stworzy tam antyklerykalny park rozrywki... Cały tekst na łamach tygodnika.